Kilka dni temu miałam okazję wybrać się do Gdyni w celach dalekich to od fashion zagadnień. A jednak mimo bycia w pełni świadomą konieczności wygody wskoczyłam w sukieneczkę, buty na lekkim obcasie, delikatnie połyskujące rajstopki (co na zdjęciach nie widać) plus ulubiona jak już dobrze wiadomo skóra i tak o to zestaw na długie trójmiejskie spacery gotowy.
Mój wybór również sprawdził się w ciut niecodziennych sytuacjach jak wdrapywanie się na mostek kapitana czy też odwrotnie schodzenie po stromej drabince pod pokład statku. Po tej jakże krótkiej ale treściwej opowiastce wniosek nasuwa się już sam, sukienkę można nosić praktycznie zawsze i wszędzie i sprawdzać na pewno się będzie. ^^poniedziałek, 29 kwietnia 2013
piątek, 26 kwietnia 2013
Why?
Ja jak nie ja, czyli kolejna odsłona mnie w spodniach zamiast sukienki czy też spódniczki. Ale nie ten temat dziś będzie poruszony, tylko "Dlaczego to założyłam blog?"
Blogi związane z modą uczciwie śledzę od czterech lat a mimo to dopiero jakiś czas temu postanowiłam dołączyć do niezwykle szerokiego grona Blogerek PL, choć uczciwie przyznaję, że dość długo nad tym przebąkiwałam. Z jednej strony chciałam to zrobić bo byłam zaślepiona osiągnięciami innych z drugiej z czystej ciekawości. Nie spodziewałam się, że cała ta blogowa otoczka sprawi mi niezwykłą frajdę. Chociaż by dlatego, że daje mi to możliwość odsapnięcia od mniej czy też bardziej codziennych obowiązków, ale również jest to jeden z przyjemniejszych pochłaniaczy czasu. Blog jest jak roślinka, jeśli dbasz o nią zapewne przepięknie ci zakwitnie, zostawisz efekt będzie oczywisty. Na razie nie ośmielę sobie pomyśleć, że mój blog może być jednym z "TYCH BLOGÓW", którym to się udało przebić ponad powierzchnie by zaczerpnąć ciut innego świata. Ale nie będę mówiła nigdy, bo kto wie co może się np. za rok stać? Teraz po prostu będę się cieszyła z tego co mam i każdego kto zainteresował się mym małym sieciowym zakątkiem.
środa, 24 kwietnia 2013
Uzależnienie
Choć tytuł posta może brzmieć ciut złowrogo to nic z tych rzeczy nie będzie tu miało miejsca. Po dość długiej przerwie od wydawania pieniędzy na różne części garderoby w końcu wybrałam się na spontaniczne zakupy. Miałam na tyle czasu, że mogłam sobie pozwolić na przymierzenie znacznej ilość rzeczy i taką samą znaczność miałam zamiar kupić.
Lecz zanim przejdę do błyskotliwej puenty, muszę tu wspomnieć, że kiedyś nie zdarzało mi się coś takiego jak przemyślane zakupy, czy też miałam tyle rozsądku, że pozwalałam sobie na rozważania na swoim budżetem. Najzwyczajniej w świecie jak sroka nabywałam tą rzecz! Efektem uzależnienia był dobrze znany zapewne wielu osobą czyli jedną wielką stertą nienoszonych rzeczy. Zaś tym razem moje spontaniczne, zakupowe szaleństwo trwające godzin kilka skończyło się... głodem ^^ Dlatego może i kogoś rozczaruję, ale wpisu typu NEW IN na razie nie będzie. Muszę zadowolić się aktualnym stanem garderoby, na który osobiście nie narzekam, mam nadzieję, że i wam się dotychczas podoba?sobota, 20 kwietnia 2013
Ptaszyny na spodniach mych
Myślałam, że przy okazji coraz ładniejszej pogody będę miała więcej możliwości do robienia zdjęć, ale jak to często bywa na etapie myślenia się skończyło. Nie będę obiecywała, że w najbliższym czasie się poprawię i posty będę się pojawiać częściej. Jedynie co mogę zrobić to poprosić o cierpliwość. A teraz już słów kilka o tym co mam na sobie.
Nigdy nie planowałam mieć tego typu spodni, ale gdy Ukochany mój wypatrzył, dokładnie ten egzemplarz z drobny nadrukiem w kolorowe ptaszki poczułam, że chcę je mieć. Dzięki zauroczeniu nimi i wstępnego braku pomysłu z czym będę je nosić, skusiłam się. Aktualnie już po pierwszym dniu ich noszenia myślę o powrocie i kupieniu innych modeli. Nie dość, że są niesamowicie wygodne to w dodatku dzięki nadrukowi są takim małym "rozweselaczem". Warto wspomnieć o kurtce, która jest moją zdobyczą już sprzed kilku miesięcy na wyprzedaży. Mimo dużego deficytu na kurtki skórzane, ta świetnie daje sobie radę gdyż sprawdza się w praktycznie każdym zestawieniu. Dlatego tez jest i zapewne będzie w tym wiosennym sezonie najbardziej eksploatowaną rzeczą w mojej szafie.wtorek, 16 kwietnia 2013
Moja wersja Włóczykija
Już całe rzesze blogerek zdążyły zaprezentować swoje kurtki o charakterystycznym kroju i najczęściej kolorze. Dziś przyszedł czas na moją już trochę wysłużoną, lecz dalej dobrze leżącą parkę. Gdy pogoda jeszcze może pozwolić sobie na spłatanie nam figla jak niska temperatura mimo słońca lub deszcz to właśnie wtedy lubię przyodziać mój włóczykijowaty uniform ;)
sobota, 13 kwietnia 2013
elegancko/sportowo
Pewnie już nie jedna osoba zauważyła, że gdy ubieram sukienkę lub spódniczkę zazwyczaj zakładam do nich proste dodatki, a tym bardziej nie ośmielam się by cokolwiek z nimi eksperymentować. Za to tym razem postanowiłam dodać coś jak dla mnie niestandardowego czyli oversizową bluzę dresową. Bałam się, że będzie to pierwszy jak i ostatni tego typu eksperyment, ale zachęcona wygodą i fikuśnym charakterem całości, czuję, że taka praktyka będzie miała tu miejsce jeszcze nie raz.
Mniejsza już o ciągłe opisywanie ubrać, czas najwyższy zdradzić co nieco z tego co się aktualnie dzieje w moim życiu. Przez ostatnie trzy tygodnie pozwoliłam się pochłonąć całkowicie dwóm rzeczą: pisanie licencjatu jak i poranne bieganie na siłownie. Co do pracy licencjackiej mam nadzieję, że uda mi się ją ukończyć w najbliższym czasie. Nie będę zdradzała jaki jest jej temat czy też jakiej problematyki się tyczy bo jest wielce daleki od mody i nie wydaje mi się, żeby miało to jakikolwiek sens by dalej się o tym rozpisywać. Lecz całkiem czym innym są moje wizyty na siłowni. Na sam koniec marca postanowiłam z Ukochanym mym zapisać się do pobliskiej "spalarni kalorii" ^^ A żeby mieć mobilizację zakupiliśmy karnety z góry na trzy miesiące. Mimo szczerych chęci na razie możemy pozwolić sobie tylko na trzy dni w tygodniu kiedy to jesteśmy wolni od uczelnianych obowiązków i w ramach wytchnienia wskakujemy w dresy. Oprócz siłowni, zdarzyło mi się być już kilka razy osobistą mobilizacją mojej mamy a chodzi tu konkretnie o uczęszczanie na zajęcia fitness. Przy tej okazji i ja mam z tego dużo korzyści, więc jak tu nie być chętnym. Staram się wszystko z sobą pogodzić i móc bywać częściej na tego typu zajęciach choćby z tego względy, że nie chcę się ograniczać do ćwiczeń z maszynami jak i satysfakcji jaką dają zajęcia w grupie. Powolutku zaczynam widzieć rezultaty, lecz muszę przyznać szczerze nie są aż tak spektakularne jak sobie to na początku wyobrażała. Jestem przekonana, że małymi krokami uda mi się osiągnąć swój zamierzony cel i będę mogła się pochwalić efektami swojej pracy.
wtorek, 9 kwietnia 2013
Ani to rubin ani pomidor
Bez dwóch zdań od razu widać jak odrobina słońca potrafi na mnie wpłynąć. A po przerwie od koloru w postaci poprzedniego posta znowu wracam z ekstra dawką barw!
Sukienka jest jedną z moich ulubionych, choć w sumie każdej, którą to posiadam mogła bym nadać takie to miano. Ale ta zdecydowanie wyróżnia się na tle reszty swoją intensywnością. Nawiązując do kolorów to po ostatnich moich eksperymentach z barwami, mogę śmiało stwierdzić, że jest to taka moja mała entuzjastyczna terapia. Dlatego też każdą z osobna namawiam, że jeśli zdarzy Ci się "wstać lewą nogą", to wrzuć na siebie coś w wesołym odcieniu i nie zapomnij o uśmiechu!
niedziela, 7 kwietnia 2013
Inaczej tym razem
Dlatego dziś całkowite przeciwieństwo
cukierkowatości. Moja pierwsza próba oswojenia muszkieterek w towarzystwie delikatnej
koronki i równie stonowanych kolorów. Ale jak widać na zdjęciach nie mogłam
powstrzymać się przed założeniem chociaż kolorowych rajstop ^^
czwartek, 4 kwietnia 2013
Shopping
Skoro wiosna nie przychodzi to samemu trzeba ją stworzyć! Dlatego też pomimo aury jaka panuje i nawet nie za bardzo kolorowemu otoczeniu, mogę mieć chociaż wpływ na to jak ja rozjaśniam otoczenie. Krótko ale konkretnie czyli kolorowo!
Subskrybuj:
Posty (Atom)